Należy wymienić ludzi, który się nie sprawdzają. Gabinet musi być silny, ale łatwo go może zmienić prezydent, jeżeli rząd nie staje na wysokości zadania. Konieczna jest współpraca parlamentu, rządu i prezydenta. Musimy razem wspólnie zarządzać państwem. To kojarzę sobie znów z salonem, gdzie z kanapką w ręku idę i nalewam sobie drinka. Ludzie zarzucają mi słabość i niewykonywanie obietnic. Ale oddałem inicjatywę demokracji. Spróbuję jeszcze włączyć się w obecny system parlamentarny, ale jeżeli to zawiedzie, będę zmuszony stworzyć inne zaplecze dla realizacji zobowiązań prezydenckich. Z tą myślą idę do sypialni, na zasłużoną drzemkę. Tak mam więc uporządkowany plan przemówienia. Teraz nie powinienem poplątać kolejności, nie potrzebuję kartki. Idę normalną drogą, jak to po przyjściu do domu: wchodzę przez drzwi (rozczarowanie) do przedpokoju (chcę współpracy z parlamentem), idę do łazienki umyć ręce (politycy nie służą narodowi), następnie do gabinetu przejrzeć pocztę, gazety, rachunki (budżet państwa pęka w szwach), następnie idę do salonu i włączam telewizor (pomysł na Polskę), jestem trochę głodny i idę posilić się do kuchni (silna konstytucja) i wracam do salonu na drinka (trzeba silnej władzy prezydenckiej), a wreszcie idę do sypialni (oddałem inicjatywę demokracji, ale jeżeli to nie zadziała, to…’).