Jest to nic innego jak wziewne stosowanie nikotyny, substancji naśladującej działanie omawianego już jednego z najważniejszych przekaźników sygnałów w systemie nerwowym acetylocholiny. Nie można jednak nie zauważyć, że palenie nie jest najlepszym sposobem na zapewnienie sobie sprawności umysłowej. Po pierwsze, niezależnie od ogólnej szkodliwości palenia, nałóg ten może pociągnąć niemiłe konsekwencje np. w wypadku, kiedy w wyniku jakiejś sytuacji znajdziemy się w stanie głodu nikotynowego (np. długotrwały, wyczerpujący egzamin pisemny w sali, gdzie rygorystycznie przestrzega się zakazu palenia). Głód nikotynowy będzie stanem działającym akuratnie odwrotnie, niż tego nam potrzeba. Po drugie, palacz zmniejsza u siebie (i u osób w najbliższym otoczeniu!) dopływ tlenu do mózgu, gdyż znaczna część hemoglobiny krwi wiąże się trwale z obecnym we wdychanym do płuc dymie papierosowym tlenkiem węgla i nie może transportować tlenu. Jak wiemy, komórki nerwowe w mózgu zużywają bardzo wiele tlenu i stale pracują w warunkach niezbyt odległych od deficytu tlenowego. Zmniejszenie zawartości tlenu w dopływającej krwi z pewnością nie poprawi funkcjonowania komórek nerwowych, od których sprawności zależą, między innymi, procesy pamięciowe.