Z reguły jako wstępnych testów do badania leków poprawiających pamięć używa się testów biernego unikania u szczurów i myszy. Zwierzę nie jest karane, jeżeli nic nie robi, np. nie opuszcza platformy czy nie ucieka do sztucznej nory. Oczywiście doświadczenie musi być tak pomyślane, żeby zachowanie bierne było przeciwne naturalnym skłonnościom zwierzęcia: mały gryzoń nie lubi stać bez ruchu na platformie, a lubi uciekać do miejsc ciemnych, wyglądających na bezpieczne. Testy te są szybkie, proste w wykonaniu dla badacza, ale są tak łatwe do wyuczenia przez zwierzę, że często musimy mu utrudnić wykonanie zadania, stosując np. niski poziom kary lub zaburzając pamięć lekami, elektrowstrząsami czy niedotlenieniem. Wadą testów opartych na biernym unikaniu jest to, że bardzo mało możemy powiedzieć o mechanizmie działania leków zmieniających wyniki testu: mogą one działać na pamięć, uwagę, motywację, wrażliwość na szok itp. Ponadto co ma duże znaczenie praktyczne testy te są bardzo wrażliwe na drobne szczegóły proceduralne, a ponieważ różne laboratoria stosują nieco odmienne procedury, w piśmiennictwie występują duże rozbieżności wyników dotyczących nawet tego samego leku.