Moklobemid został stosunkowo niedawno wprowadzony na rynek. W przedwieństwie do wcześniejszych leków z grupy inhibitorów MAO blokuje ten enzym jedynie przejśdowo, a nie niszczy go całkowide. Ułatwia to bardzo terapię, a zwłaszcza chroni przed komplikacjami przy przedawkowaniu. W odróżnieniu od selegiliny, która hamowała selektywnie rozkład do paminy, moklobemid hamuje tę formę MAO, która jest odpowiedzialna za destrukcję noradrenaliny. Otóż z wiekiem spada nie tylko ilość neuronów cholinergicznych w jądrze Maynerta, ale także i neuronów noradrenergicznych. W jednym z głównych miejsc ich występowania, tzw. miejscu sinawym, w mózgu człowieka liczącego sobie 55 lat jest ich ok. 65 000, niewiele mniej niż w młodości. Natomiast 25 lat później w wieku 80 lat, neuronów tych jest już tylko ok. 10 000. W chorobie Alzheimera spadek jest jeszcze większy, dochodząc do 90%, a im mniej noradrenaliny w mózgu, tym postać choroby bardziej skomplikowana. Badania kliniczne wykazały, że moklobemid zapobiega spadkom poziomu noradrenaliny w mózgu i ma korzystny wpływ w otępieniach, zwłaszcza przebiegających z depresją.