Dobra technika zapamiętywania, opracowana w starożytności, ale nadająca się do stosowania i dziś, polegała na wyimagnowanej podróży po znanych miejscach, najchętniej po własnym domu, przy czym z poszczególnymi etapami wędrówki wiązały się pewne myśli, które w odpowiedniej kolejności należało wyłożyć i rozwinąć. Z wejściem do domu starożytny mówca łączył sobie pierwszą myśl, z następnymi pokojami i z atrium następne. Wyobraźmy sobie, jak stosując metody rzymskiego mówcy, mógł się przygotować współczesny, żyjący w standardowym mieszkaniu polityk, gdyby chciał wygłosić orędzie na temat stanu państwa, podobne do orędzia wygłoszonego przez Prezydenta Wałęsę w polskim Sejmie 8 maja 1992 r., gdyby chciał je powiedzieć, a nie czytać z kartki. Myśl pierwsza orędzia to to, że po pół roku po wyborach parlamentarnych nastąpiło głębokie rozczarowanie społeczeństwa wobec władzy, której autorytet jest niszczony, a nawet pojawiają się pozapaństwowe struktury usiłujące władzę sprawować. Krajowi grozi anarchia. Tę myśl łączymy z drzwiami, przez które przechodzimy. A więc kojarzymy: drzwi rozczarowanie, anarchia.