Wiele rzeczy na głowie

Chcę współpracować z parlamentem, chcę, aby Sejm pracował w czasie tej kadencji, chcę zmian, ale idą one zbyt wolno. To kojarzę sobie z przedpokojem. Scena polityczna jest niejasna, ma miejsce swoisty totolotek koalicji, zagubiony został cel nadrzędny służba narodowi i dążność do poprawy materialnego bytu społeczeństwa. To kojarzę sobie z łazienką, gdzie idę umyć ręce. Budżet państwa pęka w szwach. Tymczasem nie myśli się o szybkiej walce z recesją, zwiększeniu efektywności gospodarki, powołaniu skarbu państwa, zmianach systemów bankowych, celnych i monetarnych. To kojarzę sobie z gabinetem, gdzie umywszy ręce idę, aby przeglądnąć pocztę i gazety.
Nie ruszymy z miejsca, bez pomysłu na Polskę. Trzeba stworzyć nowe ramy prawne. Trzeba zwalczyć bezrobocie i dać ludziom nadzieję. To kojarzę sobie z salonem, gdzie idę włączyć telewizor. Konieczna jest przede wszystkim nowa konstytucja, dająca silniejszą władzę, najlepiej na wzór francuski prezydentowi. Tę myśl kojarzę z kuchnią, do której idę zrobić sobie kanapkę.