Hydergina walczy z piracetamem o tytuł leku najczęściej stosowanego w zaburzeniach pamięci. Jest to substancja pochodzenia naturalnego, występuje bowiem w sporyszu, grzybie pasożytującym na życie. Sporysz zawiera liczne alkaloidy, które są truciznami. Ziarno zatrute sporyszem w średniowiecznej Europie było przyczyną epidemii tańca świętego Wita oraz odpadania palców i kończyn (co często można pomylić z efektami trądu). W sporyszu znajdują się alkaloidy działające na receptory adrenergiczne, a ponadto powodujące skurcze macicy. Stąd też sporysz był w średniowieczu (i później) lekiem używanym przez wiejskie położne. Odpadanie kończyn było spowodowane zaciśnięciem naczyń krwionośnych i wynikającym stąd niedokrwieniem kończyn, prowadzącym do ich obumierania. Szereg alkaloidów sporyszu obniża ciśnienie krwi i kilka z nich zostało wyosobnionych i próbowanych jako leki w nadciśnieniu, które występuje częściej u osób starszych. Okazało się, że u starszych pacjentów leczonych jednym z tych preparatów, hyderginą (kodehydrokryptyną) znacznej poprawie uległa sprawność intelektualna. Wówczas firma San doz przeznaczyła znaczne nakłady na badania hyderginy w tym kierunku, w szczególności u cierpiących na chorobę Alzheimera. Durk Pearson i Sandy Shaw, autorzy popularnej amerykańskiej książki paramedycznej (niniejszą książkę też tak trzeba traktować) Praktyczne podejście naukowe do przedłużania życia (Life Extension: A Practical Scientific Approach) piszą, że hydergina jest najbardziej przebadanym ze wszystkich odkrytych leków, co jednak jest chyba grubą przesadą. W każdym razie badania hyderginy zakończyły się sukcesem, gdyż została jednym z pierwszych, jeżeli nie pierwszym lekiem dającym poprawę w chorobie Alzheimera. Oczywiście przyniosła też majątek firmie.